Pomocne książki, odc. 2

 

Pomocne książki

ODC. 2 „PODRÓŻE Z HERODOTEM” RYSZARD KAPUŚCIŃSKI

 

Wieloletnie doświadczenie podróży Kapuścińskiego (po całym świecie) przekładające się na imponujący dorobek jego książek i reportaży rozpoczęło się od… porażki. Tak sam Kapuściński określa swoją pierwszą zagraniczną podróż, podróż do Indii w 1955 r. Nie był na nią przygotowany, nie znał wystarczająco języka i kultury tego kraju. Przemierzając Indie męczył się: „nabierałem przeświadczenia o deprymującej beznadziei tego, co robię, o niemożności poznania i zrozumienia kraju, w którym jestem” – te słowa pisze reporter wielokrotnie później nagradzany za niezwykłą wrażliwość i umiejętność dialogu z osobami z odmiennej kultury.

Ile porażek odnosimy w naszym życiu? Każdy z nas – wiele. To, co nas różni, to sposób w jaki do tych niepowodzeń podchodzimy. Czy celebrujemy porażki? Rozpamiętujemy? Użalamy się? Ile razy, gdy ponosiłam porażkę chciałam się wycofać, uciec i nigdy już nie wracać do pracy, w której poszło coś nie tak, do miejsc z tym związanych, do ludzi. Doświadczenie porażki czy sukcesu przychodzi do nas nieustannie, ale to mu nadajemy znaczenie.

„Pierwszą reakcją (…) była ucieczka (…) próbowałem zapomnieć o Indiach” (i faktycznie z Indii w pewnym sensie ucieka). Ale potem Kapuściński przekuwa to na pragnienie doskonalenia się, czyta, poznaje indyjską kulturę, szkoli język. I gdy jest już gotowy do wyprawy do Indii nieoczekiwanie zostaje wysłany do… Chin. I znowu jego nadzieje na poznanie Innego zderzają się z odmienną kulturą, zamknięciem na dialog, strachem przed prawdziwym autentycznym spotkaniem (były to czasy Przewodniczącego Mao). Przygoda z Chinami też kończy się zanim na dobre się zaczęła. Kapuściński wezwany zostaje przez swoją redakcję do Polski.

Dwa niepowodzenia na „dzień dobry”, na starcie. Ale nie zniechęcają one Kapuścińskiego do realizacji reporterskich planów. Porażki są tylko etapami. I lekcjami.

I na zakończenie jeszcze jeden wątek. Każdą książkę Kapuścińskiego odkrywam na kilku poziomach. Jednym z nich jest opowieść o spotkaniu z Innym, z drugim człowiekiem. Jest on jak nieodkryty kraj ze swym specyficznym językiem, kulturą, historią. W relacji z Chin Kapuściński opowiada o Wielkim Murze, jako Wielkiej Metaforze. O wyraźnie zaznaczonych granicach, które mają chronić, ale stają się jednocześnie (przynajmniej dla niektórych) więzieniem: „wielki mur to jednocześnie tarcza i pułapka, osłona i klatka”. Czasami w czasie terapii proponuję, aby osoba, z którą pracuję, narysowała siebie jako państwo, w celu rozpoznania jakie granice wewnętrzne sobie stawia. Jak wielki jest nasz wewnętrzny mur i czy bardziej nas chroni, czy też bardziej nas więzi i zamyka przed innymi?